poniedziałek, 30 kwietnia 2012

1. Could I be your friend?

Siedziałam przed komputerem do późna. Byłam tak podekscytowana wyjazdem że nie chciało mi się spać. Jednak przemogłam się i pomaszerowałam do łazienki. Wzięłam ciepły prysznic, wysuszyłam włosy i ubrałam piżamy. Wypucowana i gotowa do spania zeszłam na dół do rodziców. Zastałam ich siedzących  na kanapie, oglądali jakiś film. Usiadłam na kremowym fotelu obok i zaczęłam:
-tato , mamo muszę kupić jakieś ciuchy bo nie mam nic takiego no wiecie modnego
-nie ma sprawy córcia, jutro pojedziesz z mamą , też narzekała , że nic nie ma
-ok to ja idę spać bo jestem wykończona dobranoc- dokończyłam wchodząc po schodach.
Rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.
Rankiem słońce pieściło moje zamknięte powieki. Niechętnie przetarłam oczy i spojrzałam w oczodajny ekran mojego telefonu. Okazało się że jest godzina 8:50. W wakacje nigdy tak wcześnie nie wstawałam, bo kocham spać. Zwlokłam się w pół żywa z łóżka. Ciągle miałam przymknięte oczy z powodu słońca, które oślepiało mnie. Wyciągnęłam z szafy ciuchy i przebrałam się w nie. Poranna toaleta i czułam się bardziej rześka. Zeszłam do kuchni, gdzie czekała rodzicielka z tatą przy stole zastawionym jedzeniem.
-naleśniki?- zapytałam zadowolona
-oczywiście, tak jak lubisz- powiedział tata
Zaczęłam je jeść jak zawsze przepyszne. Skończyłam jeść dopiłam resztę soku pomarańczowego i poszłam szykować się na zakupy, które zaplanowałam z mamą na godzinę 10:00. Założyłam szare rurki, bluzkę w paski i kremowy sweterek. Włosy splotłam z wysokiego kuca, umalowałam rzęsy tuszem i byłam gotowa.
Wzięłam do ręki torebkę i zeszłam do salonu ponaglać moją mamę, która jak zawsze się opóźniała.
-to co jedziemy?- zapytałam
-tak, idź do samochodu, ja zaraz przyjdę- oznajmiła szukając swoich szpilek. Przewróciłam oczami i zrobiłam jak kazała.
Po godzinie byłyśmy w centrum. Ja postanowiłam się rozdzielić bo mama stoi godzinę nad jakąś rzeczą a i tak jej nie kupi. Zawsze tak robiłyśmy.
-o 14:00 pod fontanną- oznajmiła i każda poszła w swoją stronę.
Kupiłam parę sukienek, kilka par spodni, szorty, różne t-shirty  i trampki. Ogólnie byłam zadowolona z zakupów. O 13:50 poszłam w stronę fontanny , ale znając życie mama i tak by się spóźniła więc nie spieszyłam się. Usiadłam na ławce i cierpliwie czekałam na rodzicielkę. W pewnej chwili obok mnie usiadł chłopak. Wyglądał dość sympatycznie. Spojrzałam się w jego stronę i uśmiechnęłam się do niego. Ten odwzajemnił uśmiech i powiedział:
-ja cię skądś znam
-może ze szkoły, bo ja ciebie też kojarzę
-tak, chyba tak - powiedział- co ty tu robisz?- zapytał
-pewnie robię zakupy jak to się robi w galerii- zaśmiałam się
-spore zakupy, wybierasz się na wakacje?- dopytywał się
-tak jakby, tyle że będą dłuższe- odpowiedziałam ciesząc się
-ale ci zazdroszczę, ale pewnie z drugiej strony będziesz tęskniła za przyjaciółmi? - zapytał
Zrobiło mi się smutno. Zachciało mi się płakać ale opanowałam się i dość szybko odpowiedziałam :
-problem w tym, że nie mam przyjaciół
-co?!- zdziwił się- taka fajna persona jak ty?
-niestety
-kurde nie wierzę! ale wiesz co? ja mogę być twoim przyjacielem
-na prawdę?- zadowoliłam się
-tak !
-Natalia jestem ale mów mi Nats- powiedziałam wyciągając rękę.
-ja jestem Hubert miło mi.
Długo rozmawialiśmy, gdy pojawiła się moja mama.
-muszę się zbierać , zagubiona owca wraca z łowów. Do zobaczenia- powiedziałam przytulając go
-czekaj zapisz mój numer - poprosił. Wymieniliśmy się numerami i pożegnaliśmy się.
                                                                                     ***
W domu pochwaliłam się zdobyczami tacie i pobiegłam do pokoju, bo zadzwonił do mnie Hubert.
-tak?
-hej to ja Hubert, zapomniałem się zapytać gdzie wyjeżdżasz na wakacje a bardzo mnie to ciekawi
-słuchaj to w sumie nie będą wakacje- oznajmiłam, ten widocznie mnie nie słuchał i krzyknął
-ja jadę do Bristol na wakacje do ciotki, słuchaj gadaj gdzie jedziesz
Pomyślałam że nie będę mu o tym mówiła że się wyprowadzam, nie chcę go na razie smucić bo dopiero co zyskałam przyjaciela
-o to świetnie razem je spędzimy - zaśmiałam się- lecę jutro o 9:00
Pogadaliśmy jeszcze trochę i skończyliśmy. Otworzyłam laptopa , dodałam tweeta i doznałam szoku. Jutro 1D wraca do Anglii, byłam podjarana i to był kolejny powód dla którego nie mogłam zasnąć.